niedziela, 13 października 2013

Francuska Pizza!

Czas coś zjeść! Proponuję pizze na francuskim cieście! Szybko, tanio, smacznie. Nie będę dziś rozpisywała jak zrobić ciasto francuskie gdyż jeszcze go nie robiłam, a do mojego wypieku użyłam ciasta francuskiego ze sklepu.
Z góry przepraszam za brak zdjęcia z efektem końcowym, ale robiłam to na wieczór panieński koleżanki i tak się spieszyłam, że zapomniałam zrobić zdjęcia :(

Zaczynamy.
Składniki:
-dwie cebule,
-papryka,
-pieczarki,
-ciasto francuskie,
-ser,
-szynka/salami,
-koncentrat pomidorowy,
-sól i pieprz, cukier, oregano, bazylia.

Ponieważ moje pizze były robione dla dużej grupy dziewczyn musiały być stosunkowo uniwersalne tak aby każdy zjadł. Ale nie bójcie się eksperymentować i dodajcie to co lubicie najbardziej.

1. Kroimy cebulkę i smażymy ją na patelni na niewielkim ogniu tak aby wypuszczała sok i zalewamy ją co jakiś czas wodą aż do uzyskania pięknej brązowej miękkiej cebulki. (Na koniec aby pozbyć się wody, o ile jeszcze jest, to podkręcamy płomień aby woda szybko wyparowała)


2. Kroimy pieczarki i również przesmażamy je na patelni.



3. Kroimy paprykę i też lekko ją przesmażamy.


4. Koncentrat pomidorowy wrzucamy do miseczki, dodajemy wcześniej przesmażoną cebulkę i według uznania przyprawy, ja lubię jak sos jest lekko słodki więc dodaję na mały słoiczek koncentratu około trzy łyżki cukru, szczyptę soli i pieprzu oraz po łyżce suszonego oregano i bazylii.


5. Wyciągamy ciasto francuskie z lodówki (tak, musi ono być zimne). I po kolei układamy składniki, najpierw sos, potem salami, pieczarki, papryka, i ser. (Jak widać na mojej pizzy zabrakło sera i musiałam jakoś ten problem rozwiązać.). Po nałożeniu składników możemy pokroić pizze, aby potem łatwiej było ją dzielić, ale nie jest to konieczne.



6. Pizze kładziemy na blasze pokrytej papierem do pieczenia. I pieczemy według zaleceń na opakowaniu. Musimy ją jednak ciągle obserwować aby nie spalić delikatnego ciasta.

Po wyciągnięciu ciasto będzie bardzo kruche, możemy je zmiękczyć zostawiając pizze pod plastikowym przykryciem aż do wystygnięcia, będzie ona bardzo cienka ale naprawdę delikatna i pyszna.

Bon appétit!

3 komentarze:

  1. Musialabym kiedys cos takiego zorbic ;)

    Zapraszam również do mnie na bloga ;) www.ilonastejbach.blogspot.com
    Jeśli obserwujesz? Napisz, a na pewno z miłą chęcią zrobię to samo ;)

    OdpowiedzUsuń